Akcja dzieje się w samolocie pasażerskim…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Akcja dzieje się w samolocie pasażerskim. Po wystartowaniu samolotu pilot
    objaśnia pasażerom trasę i długość lotu, wysokość i prędkość z jaką polecą,
    temperaturę na zewnątrz i co będzie można zobaczyć z okna samolotu przy
    sprzyjającej pogodzie. Kończąc objaśnienia pilot zapomniał wyłączyć
    mikrofon i rozkładając się wygodnie w fotelu mówi do pilota siedzącego
    obok:
    – No to kolego włączamy automatycznego pilota i najpierw wypijemy sobie
    kawę a potem przelecimy stewardesę.
    Stewardesa słysząc całą rozmowe bez namysłu zaczyna biec do kabiny pilotów
    ale po drodze potyka się i przewraca w przejściu między siedzeniami koło
    starszego jegomościa. Ten widząc całą sytuację wstaje z siedzenia, pomaga
    wstać powoli stewardesie i mówi do niej:
    – i co się k…. tak spieszysz ?! przecież powiedział, że najpierw wypiją
    kawę.

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:

Policjant zamknął się w komórce…

Policjant zamknął się w komórce i przez kilka dni rozbierał swój nowo kupiony samochód na części. Żona się pyta:
– Po co to robisz?
– Poprzedni właściciel powiedział mi, że włożył w niego 20 tysięcy!

 

W kominku płonie płomień…

W kominku płonie płomień. Przed kominkiem, na bujanym fotelu siedzi dziadunio. Wokół dziadunia siedzą wnuczęta i słuchają jego historii:
– Jak byłem młody, pojechałem na safari. Niestety, zepsuł mi się samochód. Wziąłem strzelbę, i zacząłem przemierzać sawannę pieszo. Nagle z wysokiej trawy wyskakuje na mnie lew. Mierzę do niego z karabinu, strzelam… Niestety karabin nie był nabity. No to ja zaczynam uciekać. Lew coraz bliżej. Dobiegam do wielkiego baobabu. Odwracam się, widzę, że lew jest coraz bliżej. Gdy był tak blisko, że widziałem jego ślepia, lew wyskoczył. Zesrałem się…
– Nic nie szkodzi dziadku – odpowiadają wnuczęta – każdy w takiej sytuacji by się zesrał.
– Nie, nie wtedy. Teraz się zesrałem.



Przychodzi chłopak do spowiedzi…

Przychodzi chłopak do spowiedzi:
– Proszę księdza uprawiałem s*ks oralny.
– O ciężki grzech. A z kim?
– Nie mogę księdzu powiedzieć.
– Może z Kryśką od Zarębów?
– Nie.
– A może z Kaśką od Kowali?
– Nie.
– Powiedz, bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
– No naprawdę nie mogę proszę księdza.
– To może z Zośką od Nowaków?
– Nie.
– Idź, nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła – czekają na niego kumple:
– I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
– Nie. Ale namiarów parę mam.

ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »