Były sobie dwie zakonnice…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Były sobie dwie zakonnice…
    Jedna z nich nazywana byla Siostra Matematyka (SM),
    a druga znana byla jako Siostra Logika (SL).
    Sciemnia sie a one wciaz sa daleko od klasztoru.
    SM:Czy zauwazylas, ze sledzi nas jakis facet od
    trzydziestu osmiu i pól minuty? Zastanawiam sie czego chce.
    SL:To logiczne. Chce nas zgwalcic.
    SM: Oh, nie! W tym tempie dogoni nas w ciagu 15 minut!
    Co mozemy zrobic?
    SL: Jedyna logiczna rzecza jaka mozemy zrobic to oczywiscie isc szybciej.
    SM: Nie dziala.
    SL: Oczywiscie, ze nie podzialalo. Ten facet zrobil jedyna
    logiczna rzecz. Równiez zaczal isc szyciej.
    SM: Wiec co powinnysmy zrobic? W tym tempie dogoni nas w ciagu minuty.
    SL: Jedyna logiczna rzecza jaka mozemy zrobic to oczywiscie rozdzielic sie.
    Ty pójdziesz tamta droga a ja ta On nie moze sledzic nas obu jednoczesnie.
    Mezczyzna postanowil isc za Siostra Logika.
    Siostra Matematyka dotarla do klasztoru i zaczela martwic sie o Siostre Logike
    Siostra Logika w koncu dotarla
    SM: Siostro Logiko! Dzieki Bogu juz jestes!
    Opowiedz mi co sie stalo!
    SL: Wydarzyla sie jedyna logiczna rzecz.
    Mezczyzna nie mógl sledzic nas obu wiec poszedl za mna.
    SM: Tak, tak! Ale co bylo pózniej?
    SL: Stala sie jedyna logiczna rzecz. Zaczelam biec najszybciej
    jak potrafie ale on równiez zaczal biec najszybciej jak potrafi.
    SM : I?
    SL: Stala sie jedyna logiczna rzecz. Zlapal mnie.
    SM: Oh, biedactwo! Co zrobilas?
    SL: Jedyna logiczna rzecz.
    Podnioslam moja spódnice.
    SM: Oh, Siostro! Co zrobil mezczyzna?
    SL: Jedyna logiczna rzecz jaka mógl zrobic.
    Opuscil spodnie.
    ! SM:Oh, nie! Co bylo potem?
    SL: Czy to nie logiczne, Siostro?
    Zakonnica z uniesiona spódnica moze
    biec szybciej niz facet ze spuszczonymi spodniami.

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:
 

W zeszłym tygodniu byłem na spotkaniu…

W zeszłym tygodniu byłem na spotkaniu VIP-ów w Seattle. W salonie spostrzegłem Billa Gatesa siedzącego na kanapie i pijącego koniak. Byłem umówiony na spotkanie z bardzo ważnym klientem, który przyleciał do Seattle razem ze mną, ale trochę się spóźniał. Będąc śmiałym facetem, podszedłem do Gatesa i przedstawiłem się. Wyjaśniłem mu, że przeprowadzam bardzo ważny interes i dodałem, jak bardzo by mi pomogło, gdyby podszedł do mnie, kiedy będę z klientem i powiedział do mnie: „Cześć, Krzysiu”. Zgodził się. 10 minut później, kiedy rozmawiałem z klientem, poczułem klepnięcie w ramię. To był Bill Gates. Odwróciłem się i spojrzałem na niego.
– Cześć, Krzysiu, jak leci? – zapytał.
A ja na to:
– Odpieprz się, Bill, mam spotkanie.


ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »