Ostatni dzień roku szkolnego. Pani zadaje pytanie:
– Kto powie zdanie ze zwrotem „jakby co”?
Zgłasza się Edgar.
– Proszę, Edgarku.
Chłopak nic nie mówi tylko otwiera rozporek, wyciąga całkiem sporego (jak na 13-latka) pen*sa i kładzie na ławkę.
– Won z klasy!- krzyczy zszokowana nauczycielka.
Edgar wychodząc mruczy:
– A propos tematu… Jakby co – mój adres ma pani w dzienniku.
Pani się pyta dzieci…
Pani się pyta dzieci:
– Dzieci, kto wie od jakiego warzywa łzawią oczy?
Zgłasza się Jasiu. No powiedz Jasiu, zachęca pani. Jasiu mówi:
– Od rzepy, proszę pani.
– Jasiu chyba się pomyliłeś, pewnie chodziło ci o cebulę.
– Nie, chodziło mi o rzepę. Pani nie wie, bo pani jeszcze chyba nigdy nie dostała rzepą po jajach.
Okres przedświąteczny. Katechetka organizuje…
Okres przedświąteczny. Katechetka organizuje szopkę Bożonarodzeniową w kościele i rozdziela role:
– Krysiu – ty będziesz Matką Boską.
– Maciusiu – ty świętym Józefem.
– Rysio – ty będziesz barankiem.
… itp itd… aż w końcu przyszła koleś na 5-letniego Jasia:
– A ty Jasiu będziesz pastuszkiem…
– A kto to jest pastuszek?
– Hmm… jak by Ci to Jasiu wytłumaczyć… taki pan co mieszka na wsi.
– Rolnik?
– O właśnie! Rolnik Jasiu…
– Super – i po chwili pobiegł do stojących przed kościołem rodziców i mówi podniecony:
– Nie zgadniecie co będę robił w szopce świątecznej!
– Co Jasiu? Opowiadaj?
– Będę jeździł traktorem!
– Co trzeba zrobić, by iść do nieba…
– Co trzeba zrobić, by iść do nieba? – pyta ksiądz na religii.
Dzieci kolejno odpowiadają:
– Trzeba pomagać rodzicom!
– Trzeba być dobrym!
– Trzeba chodzić do kościoła!
Jasiu przekrzykuje wszystkich:
– Trzeba umrzeć!
Pani na lekcji języka polskiego prosi dzieci…
Pani na lekcji języka polskiego prosi dzieci o wymienienie cech charakteru Maćka z Bogdańca. Do odpowiedzi zgłasza się Jasiu:
– Honor.
– Ależ Jasiu – dziwi się Pani – czy „honor” to cecha?
– Nie, samo „h”.