W szkole podstawowej była wizytacja – przyjechał pan z kuratorium…

W szkole podstawowej była wizytacja – przyjechał pan z kuratorium. Pech chciał, że wybrał sobie lekcję języka polskiego w pierwszej klasie – w klasie, w której uczył się znany wszystkim Jasio. Lekcję prowadziła młodziutka, atrakcyjna polonistka w krótkiej spódniczce i obcisłej bluzeczce. Pan wizytator został posadzony w ostatniej ławce, razem z Jasiem, bo to było jedyne wolne miejsce. Zajęcia polegały na tym, że pani pisała na tablicy zdanie, a dzieci zgłaszały się do odczytania go na głos. W pewnym momencie podczas pisania pani upuściła kredę, schyliła się po nią, podniosła i pyta:
– Drogie dzieci, kto teraz przeczyta co napisałam??
Między innymi zgłosił się Jasio, który nie zwykł był zabierać głosu na lekcji. Pani widząc jego podniesioną rękę chciała dać mu szansę wykazania się i poprosiła go do odpowiedzi.
– Ale ma dupę. – powiedział Jasio.
– Źle! Dwója! – krzyknęła pani momentalnie czerwieniejąc na twarzy.
W tym momencie Jasio obraca się do wizytatora i głosem pełnym oburzenia mówi:
– Jak się nie zna literków, to się nie podpowiada!

W pierwszej klasie szkoły podstawowej…

W pierwszej klasie szkoły podstawowej, podczas lekcji biologii, pani pyta dzieci:
– Jakie dźwięki wydaje krowa?
Małgosia podnosi rękę:
– Muuuu, proszę pani.
– Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
– Miauuu, proszę pani.
– Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasio podnosi rękę.
– No Jasiu powiedz – zachęca pani.
– Na ziemię sk*&#$synu, ręce na głowę i szeroko nogi.

Zajęcia z przyrody. Pani prosi dzieci, aby…

Zajęcia z przyrody. Pani prosi dzieci, aby powiedziały jakie znają zwierzęta prehistoryczne. Zgłasza się jedno dziecko:
– Proszę pani, ja słyszałem, że były pterodaktyle.
– Bardzo dobrze – odpowiada Pani. Jakie jeszcze znacie zwierzęta? – pyta.
Zgłasza się drugie dziecko
– Proszę pani – mamuty.
– Bardzo dobrze – odpowiada znowu Pani. Może jeszcze jakieś znacie?
Zgłasza się Jasiu.
– Proszę Pani! Ja jeszcze wiem: tatuty.
Pani się zamyśliła – patrzy na Jasia i mówi – pterodaktyle – tak, mamuty – tak, ale tatuty?
– No tak proszę Pani, były – odpowiada Jasiu – ktoś przecież musiał p***dolić mamuty!

Przedszkole. Mały chłopczyk zaczyna nerwowo…

Przedszkole. Mały chłopczyk zaczyna nerwowo zwalać na podłogę wszystkie zabawki poukładane równo na półkach.
– Co robisz, Jasiu – pyta wychowawczyni.
– Bawię się.
– W co? – dopytuje się pani.
– W k&^#a mać, gdzie są kluczyki do samochodu?!

Polub nasz Fanpage z Dowcipami:
Zobacz następną stronę
1 5 6 7 8 9 33
Zapraszamy do polubienia naszego fanpaga z Dowcipami: Publikujemy najlepsze Dowcipy i Kawały ze strony!