Blondynka kupiła sobie sportowy wózek…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Blondynka kupiła sobie sportowy wózek – Porsche. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon… dym spod kół, wziuuu… trzask, prask i naczepa w rowie… Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana blondi typu „no co, przecież nic się nie stało”. Z kabinki Scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy:
    – Stój Ty pokrako i nie ruszaj się stąd!
    Blondi stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w porszaku. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyciepał do rowu, ogląda się za siebie… blondi nic – stoi i się uśmiecha…
    – Czekaj no… – pomyślał facet wyciągając majcher.
    Spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondynka chichoce…
    – Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię… – facet poleciał po kanister, oblał porszaka i podpalił grata. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej śmieje:
    – Hihi… haha… hihiii…
    – No i co w tym takiego śmiesznego? – pyta facet.
    – Hihi… a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka…

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:
 

Amerykanin, Niemiec i Meksykanin podróżują przez Amazonkę…

Amerykanin, Niemiec i Meksykanin podróżują przez Amazonkę i zostają schwytani przez tubylców. Przywódca plemienia mówi do Niemca:
– Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania?
– Oliwę – odpowiedział Niemiec.
Więc tubylcy posmarowali mu plecy oliwą i potężny tubylec uderzył go dziesięć razy. Po wszystkim na plecach Niemca pojawiły się ogromne pręgi.
Następnie kolej przyszła na Meksykanina.
– Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania?
– Nic – odpowiedział.
I przyjął dziesięć ciosów bez mrugnięcia okiem.
I wreszcie przyszła kolej na Amerykanina.
– Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? – zwrócił się do niego tubylec.
– Meksykanina – odpowiedział Amerykanin.



W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo s*ksowną i młodziutką…

W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo s*ksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji „najświeższej” w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
– „Ala ma kota.” Nawrót i pytanie do klasy: – co ja napisałam? Martwota i przerażenie… Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No…., no…, Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
– Ale ma dupę! – mówi Jaś.
– Pała! – wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
– Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.

ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »