Pewien Chińczyk nakrywa faceta romansującego z jego żoną i stawia mu ultimatum…

Pewien Chińczyk nakrywa faceta romansującego z jego żoną i stawia mu ultimatum:
– Jeśli nie zerwie tego związku, on, małżonek, ześle na niego klątwę trzech chińskich tortur.
Facet tylko się uśmiechnął i jeszcze tej samej nocy odwiedził żonę Chińczyka. Następnego dnia rano budzi go w jego sypialni na drugim piętrze ból w piersiach. Otwiera oczy i widzi, że leży na nim wielki głaz. Coraz trudniej mu oddychać. A na głazie widnieje napis: Chińska tortura nr1.
Uśmiecha się, a ponieważ jest silny podnosi kamień i wyrzuca przez okno. W chwili gdy wypuszcza go z rąk, po drugiej stronie głazu dostrzega informację: Chińska tortura nr 2 – prawe jądro jest uwiązane do kamienia.
Facet jest bystry, wiec żeby uniknąć spustoszeń w dolnych partiach ciała, rusza za kamieniem, czyli wyskakuje przez okno. Kiedy mija futrynę, widzi trzecią wiadomość: Chińska tortura nr 3 – lewe jądro jest przywiązane do nogi łóżka.

Spotyka się dwóch kupli w sklepie…

Spotyka się dwóch kupli w sklepie:
-Cześć, co robisz?
-Aaa… żony szukam.
-Ooo… ja też . Jak twoja wygląda?
-No, wysoka, blondynka, błękitne oczy, duże piersi. A twoja?
-Eee.. tam, nieważne szukamy twojej!

Listonosz odchodzi na emeryturę…

Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego
rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do
pierwszego domu, a tam otwiera facet, który bierze listy i wręcza mu czek na
200zł.
W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar.
W trzecim butelkę dobrej whisky.
Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo,
ponętna blondynka.
Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni.
Jeden, dwa… pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu
wspaniałe danie. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy.
Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie.
-To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po
co mi te dziesięć złotych?
– Zastanawiałam się co Panu dać w związku z odejściem na emeryturę.
W końcu mąż mi doradził:
Pi^%$#ol go- daj mu dychę!-A posiłek to już sama wymyśliłam…

Rozmawia dwóch kumpli…

Rozmawia dwóch kumpli:
– Wiesz, miałem ostatnio freudowskie przejęzyczenie.
– Jak to?
– No, przyjechali teściowie do żony i jedliśmy wspólny obiad.
No i jak chciałem powiedzieć: kochanie daj mi zupy, to jakoś tak mi się pomyliło i powiedziałem Kochanie, daj mi dupy. I to przy teściach, głupio tak nie?
– Eee tam, nie przejmuj się, w końcu to żona, ja to dopiero miałem
freudowskie przejęzyczenie.
– Jakie?
– Sytuacja jak u Ciebie, teściowie, obiadek itd.
No i chciałem powiedzieć: kochanie, podaj mi sól,
a powiedziałem ZMARNOWAŁAŚ MI CAŁE ŻYCIE TY GŁUPIA K@#$%

Polub nasz Fanpage z Dowcipami:

W Kołobrzegu na deptaku apetyczna dziewczyna…

W Kołobrzegu na deptaku apetyczna dziewczyna wchodzi na automatyczną wagę, wrzuca monetę… i z niezadowoleniem ogląda wydrukowany wynik.
Zdejmuje wiatrówkę i pantofle, znowu wrzuca monetę – znów niezadowolona z wyniku. Zdejmuje bluzkę – wynik ważenia znowu niezadowalający.
Stoi tak niezdecydowana na tej wadze – co by tu jeszcze? – na to podchodzi przyglądający się temu facet i wręczając jej garść monet mówi:
– Niech pani kontynuuje – ja stawiam!

Zobacz następną stronę
1 29 30 31 32
Zapraszamy do polubienia naszego fanpaga z Dowcipami: Publikujemy najlepsze Dowcipy i Kawały ze strony!