Tonie okręt. Przerażeni pasażerowie proszą księdza aby odprawił mszę.
– Nie moje dzieci już nie zdążę…
– Księże, to chociaż tę najważniejszą część…
– No chyba że tak – Zgodził się ksiądz, zdjął kapelusz i rozpoczął zbieranie ofiary.
Trzech facetów siedzi w barze i opowiada o…
Trzech facetów siedzi w barze i opowiada o tym, co kupili swoim żonom na urodziny.
Pierwszy z nich mówi:
– Ja kupiłem swojej zonie coś, co idzie od 0 do 100 w niecałe 6 sekund.
Pozostali pytają – co to?
– Ach, wiecie, białe Porsche tak pięknie pasuje do jej blond włosów.
– Za to ja kupiłem swojej żonie coś, co od 0 do 100 potrzebuje zaledwie 4 sekundy – mówi drugi – kupiłem jej Ferrari! Czerwone! Bo tak jej pięknie z jej rudymi, rozwianymi włosami.
Na to trzeci:
– A ja kupiłem żonie coś, co do setki potrzebuje krócej niż sekundę.
– Przesadzasz. Nie ma tak szybkiego samochodu.
– Ale ja nie kupiłem jej samochodu… kupiłem wagę.
Czym się różni policjant od…
Czym się różni policjant od księdza?
– Ksiądz mówi: Pan z wami, a policjant: Pan z nami.
Kaczyński i Tusk mieli wypadek samochodowy…
Kaczyński i Tusk mieli wypadek samochodowy. Oczywiście pokłócili się czyja wina. Kaczyński nie wytrzymał i mówi:
– Donku nie kłóćmy się, moja wina
Tusk zmieszany:
– Nie no moja w końcu raczej…
Kaczyński na to sprawiedliwie:
– Wina leży po obu stronach. Nic się nie stało. Rozejm? I wyciąga piersiówkę podając Tuskowi. Tusk pije, oddaje Kaczyńskiemu, a ten chowa ją do kieszeni.
Tusk pyta:
– A Ty nie pijesz?
– Nie, ja czekam na policję.
Niedaleko otwarto nowy supermarket…
Niedaleko otwarto nowy supermarket. Jest w nim automatyczny zraszacz, który pomaga utrzymać produkty w świeżości. Jak tylko zacznie pracować, słyszysz odgłos oddalającej się burzy i szmer wiosennego deszczu…
Kiedy przechodzisz obok nabiału, słychać ciche muczenie krów…
Gdy mijasz dział mięsny, roznosi się zapach grillowanych kiełbasek z boczkiem i cebulką…
Kiedy jesteś przy stoisku z jajkami, słychać gdakanie kur i czuć w powietrzu zapach smażonych jajek…
Z miejscowej piekarni powala zapach świeżo wypieczonego chleba i ciasteczek…
Ale nigdy więcej nie kupię tam papieru toaletowego…