Drogówka zatrzymuje pirata. Policjant podchodzi do kierowcy.
– Dzień dobry przekroczył pan dozwoloną prędkość będą punkciki i mandacik.
Na to kierowca:
– Panie policjancie. Niech pan nie pisze tego mandatu.
Policjant mówi do kolegi:
– Mieciu pisz!
– No bardzo proszę po 50 zł na głowę i zapomnimy o wszystkim – mówi kierowca.
Policjant nieustępliwie:
– Mieciu pisz!
– No dobra 100zł na głowę, ale nie pisze pan.
– Mieciu pisz!
Zdesperowany kierowca powtarza:
– No dobra 200zł na głowę, ale niech pan nie pisze.
– Mieciu pisz!
Na to zdenerwowany kierowca odpowiada:
– To c***j wam w dupę!
Policjant:
– Mieciu nie pisz pan chce się dogadać.
Przychodzi facet do dyrektora cyrku z psem na smyczy…
Przychodzi facet do dyrektora cyrku z psem na smyczy i niedużym pudełkiem w ręku. Twierdzi, że jest w stanie pokazać niesamowity numer, potrzebne jest mu tylko pianino. Przechodzą do pomieszczenia z pianinem. Facet sadza psa przy instrumencie, a na nim stawia jeża, którego przed chwilą wyjął z pudełka. Pies zaczyna grać, a jeż pogwizduje do rytmu.
Dyrektor cyrku jest zachwycony.
– Zatrudniam pana od razu, ale muszę wiedzieć na czym polega trick.
– Tak naprawdę to pies gra i gwiżdże, jeż tylko udaje.
Kowalczyk i Bjorgen jedzą śniadanie…
Kowalczyk i Bjorgen jedzą śniadanie. Kowalczyk pyta:
– Napijesz się herbaty?
Cisza.
– Napijesz się herbaty?
Cisza.
– Napijesz się herbaty?
– Ach, poproszę. Nie słyszałam cię, byłam za daleko.
Mąż do żony…
Mąż do żony:
– Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas s**ksu, to słowo daję – rozwiodę się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
– Już mam jęczeć?
– Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij – tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
– Teraz jęcz, teraz!!!
Żona:
– Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał…
Pani się pyta dzieci…
Pani się pyta dzieci:
– Dzieci, kto wie od jakiego warzywa łzawią oczy?
Zgłasza się Jasiu. No powiedz Jasiu, zachęca pani. Jasiu mówi:
– Od rzepy, proszę pani.
– Jasiu chyba się pomyliłeś, pewnie chodziło ci o cebulę.
– Nie, chodziło mi o rzepę. Pani nie wie, bo pani jeszcze chyba nigdy nie dostała rzepą po jajach.