Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił…

Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił do nieba. Na miejscu wita go święty Piotr:
– Witaj mój synu, proszę do środka…
Na to Ahmed:
– O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Święty Piotr:
– Aaa… Allah… jest piętro wyżej.
Ahmed uśmiecha się:
– Oczywiście, że jest wyżej!
I wchodzi po schodach do góry.
Tam wita go Jezus:
– Witaj mój synu, proszę do środka…
Na to Ahmed:
– O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Jezus odpowiada:
– Oczywiście. Allah jest na najwyższym piętrze.
Muzułmanin uśmiecha się i idzie na samą górę. Tam wita go sam Bóg:
– Witaj mój synu, proszę do środka…
Na to Ahmed:
– O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Bóg na to:
– Oczywiście, jest tutaj ale w tej chwili jest bardzo zajęty – może spoczniesz tu i czegoś się napijesz?
– No dobrze… z przyjemnością.
– Herbaty?
– Tak bardzo chętnie.
Na to Bóg:
– Świetnie napiję się z tobą.
Po czym klaszcze w dłonie i woła:
– Allah, przynieś tu dwie herbaty!

Pan Prezydent RP wymknął się ochronie…

Pan Prezydent RP wymknął się ochronie i niezauważony opuścił posiadłość na Helu. Złapał stopa i późnym popołudniem wylądował we Władysławowie. Pochodził trochę po plaży, wydał 19,50 na pamiątki w straganach na deptaku aż zrobił się głodny. Ale zobaczył, że nie ma już kasy. Szybko pomaszerował na pocztę wymachując książeczką oszczędnościową PKO na której miał zadołowane całe 400 zł. Na poczcie okazało się jednak, że nie wziął ze sobą dowodu osobistego i panienka nie chciała mu wypłacić pieniędzy. Trochę zły powiedział:
– Przecież ja jestem Lech Kaczyński. Prezydent RP.
– Każdy może tak powiedzieć – odparła panienka z okienka
– No ale jak mam pani udowodnić, że ja to ja – nie dawał za wygraną Lechu
– Hmm – pomyślała panienka – Wie pan, kiedyś był tu Krzysztof Krawczyk i też nie miał dowodu ale zaśpiewał „parostatek” i wypłaciliśmy mu pieniądze. Innym razem Adam Małysz pokazywał jak się ląduje telemarkiem i też uwierzyliśmy mu. Może i Pan jakoś nam udowodni, że jest Pan Prezydentem.
– No nie wiem – odpowiedział zły jak diabli Kaczyński – Przychodzą mi do głowy same jakieś głupie pomysły…
– Oczywiście Panie Prezydencie – przerwała mu panienka – W jakich nominałach mam wypłacić Panu pieniądze?

Polub nasz Fanpage z Dowcipami:

Żona wyjechała w delegację…

Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola.
– To nie nasze dziecko – mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
– Nie znamy pańskiego syna – słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego… wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka. W końcu młody nie wytrzymał.
– Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo się w końcu na lekcje spóźnię.

Zobacz następną stronę
1 2 3 4 5 342
Zapraszamy do polubienia naszego fanpaga z Dowcipami: Publikujemy najlepsze Dowcipy i Kawały ze strony!