Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:
    – poproszę o pokój na jedną noc
    – niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym
    – może być, w końcu to tylko jedna noc – odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju
    Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem.
    Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
    – poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut
    Wrócił do pokoju i mówi:
    – panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch
    – co pan! w hotelu?
    – możemy to łatwo sprawdzić – panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14
    Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
    – co się stało z moimi współlokatorami?
    – rano zabrała ich milicja
    – a mnie dlaczego nie zabrali?
    – bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:

Mąż, zapalony myśliwy wyrusza o 3.00…

Mąż, zapalony myśliwy wyrusza o 3.00 w nocy na polowanie opuszczając ciepłe łóżko.
Wychodzi na dwór, a tu deszcz i zimno. Postał chwilę i rezygnuje z polowania. Wraca po cichu do domu, rozbiera się i wciska z powrotem pod kołdrę tuląc się do żony.
– Już jesteś kochanie? – mruczy żona.
– Tak, bo paskudna pogoda- odpowiada mąż.
– A ten mój idiota pojechał na polowanie.



Nauczycielka tłumaczyła dzieciom…

Nauczycielka tłumaczyła dzieciom z pierwszej klasy :
– Ludzie są jedynymi istotami żywymi, które się jąkają.
W tym momencie mała dziewczynka podniosła dłoń do góry:
– Ale ja miałam kotka, który się jąkał – powiedziała.
Nauczycielka spodziewając się jakiejś cennej okazji do nauczenia dzieci czegoś nowego, poprosiła dziewczynkę, by opowiedziała o kotku.
– A więc, bawiłam się z naszą kicią na podwórku, przed domem, kiedy usłyszałam jak rottweiler sąsiada przeskoczył płot i wbiegł na nasze podwórko.
– To musiał być straszne – przyznała nauczycielka.
– Było! A mój kotek podniósł ogon, zaczął syczeć ” Kkkkkkh… Khhhh” I zanim wrzasnął „Ku***aaa!” rottweiler go zjadł!

 
ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »