Raz w kościele przy konfesjonale staruszek sobie…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Raz w kościele przy konfesjonale staruszek sobie siedzi i słucha spowiedzi. Przychodziły tam mężatki, panny wdówki, aż przyszedł chłopiec malutki.
    Chłopczyk:
    – Nie jadłem, nie piłem, lecz mam wielką winę bo całowałem dziewczynę.
    Ksiądz:
    – Całowałeś pannę w czoło
    Chłopczyk:
    – Niżej…
    Ksiądz
    – Straszny Twój los, całowałeś pannę w nos?
    Chłopczyk:
    – Niżej…
    Ksiądz:
    – Wielka Twa rozpusta całowałeś pannę w usta…
    Chłopczyk:
    – Niżej..
    Ksiądz:
    – Ja tego nie przeżyję całowałeś pannę w szyję?
    Chłopczyk:
    – Niżej..
    Ksiądz:
    – Wielki twój występek, całowałeś pannę w pępek?
    Chłopczyk:
    – Trochę niżej proszę księdza.
    Ksiądz:
    – No to weźmy wszystko w kupę, całowałeś pannę w dupę?
    Chłopczyk:
    – Niechaj będę potępiony całowałem z drugiej strony!
    Ksiądz:
    – Mały jak Cię gwizdnę, całowałeś pannę w p^$%dę. Nie dostaniesz rozgrzeszenia, ch$%j Ci w dupę do widzenia

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:

W II-iej klasie pani zadała dzieciom napisanie wypracowania…

W II-iej klasie pani zadała dzieciom napisanie wypracowania, które będzie
zawierać słowa „zapewne” i „gdyż”. Jedna dziewczynka napisała:
– „Zapewne jutro będą goście, gdyż mama ugotowała dużo zupy”.
Druga:
-„Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było dużo gwiazd”.
Teraz kolej na Jasia:
– „Idzie droga stara Marysiakowa i niesie pod pacha New York Times”a”…
– A gdzie „zapewne i gdyż?” pyta nauczycielka.
„Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego…” – dokończył Jasio

 

Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy….

Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego (20 lat na wózku inwalidzkim).
Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: – Wstań i idź!
Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących, wszyscy pytają:
– No i jak nowy doktor?
– Doktór jak doktór, k^$%rwa nawet ciśnienia nie zmierzył…


ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »