W pewnej rodzince był taki zwyczaj…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    W pewnej rodzince był taki zwyczaj, że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, więc jedyny syn miał całą chatę wolną przez cały wieczór i noc.
    Więc skwapliwie z tego korzystał sprowadzając sobie swoją dziewczynę i razem „figlowali” korzystając z nieobecności starszych.
    Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili z powrotem. W domu przyłapali młodych (jak ktoś to ładnie ujął) „in flagranti”.
    Chłopak przyłapany na „gorącym” uczynku pomyślał sobie:
    – O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co? A trudno.
    Dziewczyna sobie myśli:
    – Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp., a tu mnie tak poznali.
    Ojciec sobie myśli:
    – Moja krew! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła dupcia!
    A serce matki:
    – Jak ta zdzira nogi trzyma! Przecież mu niewygodnie!

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:

Przychodzi baba do fryzjera z 3 włosami…

Przychodzi baba do fryzjera z 3 włosami na głowie, i mówi:
– Proszę zrobić mi warkocz.
– Dobrze – odpowiada fryzjer.
Po chwili 1 z włosów urwał się. Baba mówi:
– Trudno, proszę zrobić z dwóch.
2 włos również się urwał.
– To proszę mi zrobić jakiegoś koka.
– Spróbuje, oj… niestety ostatni włos też wypadł.
– Trudno – mówi baba – pójdę w rozpuszczonych…

  

W kominku płonie płomień…

W kominku płonie płomień. Przed kominkiem, na bujanym fotelu siedzi dziadunio. Wokół dziadunia siedzą wnuczęta i słuchają jego historii:
– Jak byłem młody, pojechałem na safari. Niestety, zepsuł mi się samochód. Wziąłem strzelbę, i zacząłem przemierzać sawannę pieszo. Nagle z wysokiej trawy wyskakuje na mnie lew. Mierzę do niego z karabinu, strzelam… Niestety karabin nie był nabity. No to ja zaczynam uciekać. Lew coraz bliżej. Dobiegam do wielkiego baobabu. Odwracam się, widzę, że lew jest coraz bliżej. Gdy był tak blisko, że widziałem jego ślepia, lew wyskoczył. Zesrałem się…
– Nic nie szkodzi dziadku – odpowiadają wnuczęta – każdy w takiej sytuacji by się zesrał.
– Nie, nie wtedy. Teraz się zesrałem.

ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »