Szkoła, nauczycielka pyta klasie…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Szkoła, nauczycielka pyta klasie:
    – Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to
    ile zostanie?
    Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
    – Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
    – Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok
    rozumowania…
    – To teraz ja zadam pani pytanie – mówi Jasiu.
    – Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza
    delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda
    stożek, a trzecia odgryza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest
    mężatką?
    Pani chwile się zastanawia i pewnym głosem odpowiada:
    – Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek.
    – Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba mi się pani tok rozumowania…

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:

Stoją dwa duchy przed cmentarzem…

Stoją dwa duchy przed cmentarzem i patrzą BMW. Jeden do drugiego:
– Jedziemy?
Drugi:
– No! – i znika gdzieś na chwilę. Po chwili się pojawia z tablicą nagrobkową.
– Po co ci to?
– Bez dokumentów nie można prowadzić!



Policjant zaczaił się przy barze…

Policjant zaczaił się przy barze, aby przyłapać jakiegoś kierowcę na prowadzeniu samochodu po pijanemu. Kiedy bar już pustoszał, zobaczył mężczyznę, który zataczając się poszedł w kierunku parkingu. Potknął się o krawężnik, po drodze usiłował się dostać do pięciu samochodów, zanim trafił do swojego. Dłuższą chwilę grzebał przy stacyjce. Wszyscy kierowcy zdążyli już odjechać, zanim udało mu się uruchomić silnik. Policjant szybko wyskoczył z kryjówki i kazał mu dmuchnąć w balonik. Ze zdumieniem zauważył wynik 0.0.
– Jak to możliwe?! – pyta
– Dzisiaj mnie wyznaczyli na podpuchę…

 

– Panie doktorze – żali się facet s*ksuologowi…

– Panie doktorze – żali się facet s*ksuologowi. – Moja żona zupełnie straciła zainteresowanie s*ksem.
– No tak… Dam panu takie pastylki, które działają na kobiety. Proszę niepostrzeżenie wrzucić jedną do napoju.
Wieczorem, kiedy żona poszła po kolację, mąż wrzucił pastylkę do filiżanki żony. Czeka, czeka i nic. Żadnej reakcji. Zaproponował więc wino, wrzucił żonie do kieliszka drugą pastylkę, a sam też postanowił łyknąć jedną. Położyli się spać. Nagle żona zaczyna się przeciągać i mruczy namiętnie:
– Misiu, jak ja potrzebuję mężczyzny…
Mąż przerażony, bo dzieje się z nim coś niedobrego, szepcze:
– O rany, ja też…

ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »