Jasiu marudzi ojcu:
– Tato ja chcę na sanki!
– Jestem zmęczony – odpowiada ojciec – Nie ma mowy.
– Tatusiu chodź! Wszystkie dzieci chodzą na sanki.
Po dziesięciu minutach ojciec się poddał i poszedł z synem na sanki.
Minęło pół godziny a dziecko znowu marudzi:
– Tato chodź do domu, ja już nie chcę, już nie pójdę więcej na sanki, ale chodź do domu.
– Nie gadaj tyle, tylko ciągnij!
Na lekcji pani prosi dzieci o napisanie wierszyka o morzu…
Na lekcji pani prosi dzieci o napisanie wierszyka o morzu. Po chwili zgłasza się Jaś i czyta:
– Nad brzegiem morza stała dziewczyna hoża. Nogi miała jak słupy, poziom wody jej sięgał do kolan.
– Jasiu, źle! W ostatniej linijce nie udało ci się znaleźć rymu.
– Wody przybędzie to i rym będzie.
Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci…
Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
– Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
– Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.
Pani się pyta dzieci…
Pani się pyta dzieci:
– Dzieci, kto wie od jakiego warzywa łzawią oczy?
Zgłasza się Jasiu. No powiedz Jasiu, zachęca pani. Jasiu mówi:
– Od rzepy, proszę pani.
– Jasiu chyba się pomyliłeś, pewnie chodziło ci o cebulę.
– Nie, chodziło mi o rzepę. Pani nie wie, bo pani jeszcze chyba nigdy nie dostała rzepą po jajach.
Okres przedświąteczny. Katechetka organizuje…
Okres przedświąteczny. Katechetka organizuje szopkę Bożonarodzeniową w kościele i rozdziela role:
– Krysiu – ty będziesz Matką Boską.
– Maciusiu – ty świętym Józefem.
– Rysio – ty będziesz barankiem.
… itp itd… aż w końcu przyszła koleś na 5-letniego Jasia:
– A ty Jasiu będziesz pastuszkiem…
– A kto to jest pastuszek?
– Hmm… jak by Ci to Jasiu wytłumaczyć… taki pan co mieszka na wsi.
– Rolnik?
– O właśnie! Rolnik Jasiu…
– Super – i po chwili pobiegł do stojących przed kościołem rodziców i mówi podniecony:
– Nie zgadniecie co będę robił w szopce świątecznej!
– Co Jasiu? Opowiadaj?
– Będę jeździł traktorem!