Kazik od zawsze robił to co lubił : całował…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
    – „Co ty do k….y nędzy robisz w moim łóżku?…I kim do cholery jesteś?” zapytał facet.
    – „To nie jest twoja sypialnia. Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie” dodał.
    – „Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody! Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!”
    – „To nie takie proste” odpowiedział święty. „Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie” Kazio pomyślał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące, a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
    – „Chcę powrócić jako kura” odpowiedział.
    W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
    – „Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr” powiedział kogut
    – „Jak ci się podoba bycie kurą?”
    – „No jest ok, ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje”
    – „Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko” powiedział kogut
    – „Jak mam to zrobić?” „Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz”
    Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle „chluś” i jajko było już na ziemi.
    – „Łoł to było zajebiste” powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony :
    – „Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!”

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:


Gościu pracuje wieczorami na stacji…

Gościu pracuje wieczorami na stacji benzynowej. Nuda jak ….
Pewnego razu wchodzi tam klient w czarnym garniturze, czarnej koszuli, czarnych laczkach, z czarnym neseserem w ręce.
„Jak nic – James Bond” – myśli sobie pracownik.
„Bond” w tym czasie bierze jakieś drogie wino i zastanawia się nad wyborem prezerwatyw.
Wybiera w końcu Durexy Extra Safe (koneser!), podchodzi w milczeniu do kasy, wyciąga stówkę, kładzie na ladzie.
Pracownik wydaje mu resztę i w tym momencie wpada wymalowana siedemnastka i woła:
– Proszę księdza – i jeszcze chipsy!

 
ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »