Matka namawia syna…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Matka namawia syna:
    – Proszę Cię – idź do kościoła.
    – Nigdy tam nie byłem!
    – Idź – będzie dobrze.
    I poszedł. Wrócił z podbitym okiem:
    – Synku, co się stało?
    – A więc to było tak – uklęknąłem, patrzę a przede mną klęczy kobieta. Do d**y jej weszła spódnica. Więc ją wyciągnąłem. A ona mi trzask w oko. Już nigdy więcej nie pójdę do kościoła.
    Jakiś czas minął, matka znowu:
    – Synu, idź do kościoła
    – Nie
    – Ale tym razem będzie dobrze
    No i poszedł. Wrócił – drugie oko podbite.
    – Synku, co się stało?
    – A więc – klęczę a przede mną ta sama kobieta i to samo – do d**y jej weszła spódnica.
    – Zrobiłeś to samo?
    – Nie – obok mnie kucał inny facet i jej wyciągnął tą spódnicę.
    – To w takim razie dlaczego ty dostałeś?
    – Bo wiedziałem że ona tak nie lubi i wcisnąłem jej spódnicę z powrotem.

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:


Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza…

Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
– Może zainteresuje pana fakt – odpowiada interesant – że rozumiem mowę zwierząt.
– Taa? – pyta zdziwiony dyrektor – to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodzą do krówek a tu krasula „Muuuu!”
– Co ona powiedziała?
– Że daje 10 litrów mleka, a wy wpisujecie tylko 4.
– O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek, a tu „Chrum, chrum!”
– A ta co powiedziała?
– Ze daje 5 prosiąt, a wy wpisujecie 3.
– O, ja pier… Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta „Meeeee!”
– Pan jej nie słucha – szybko mówi dyrektor – to było dawno i byłem wtedy pijany…

 

Wściekły upał, duchota w zatłoczonym autobusie…

Wściekły upał, duchota w zatłoczonym autobusie, a tu jakiś facet puścił bąka. Obrzydliwy smród!
Ludzie zaczynają się burzyć:
– Co za chamstwo! Jak można w takim ścisku! Żadnego szacunku dla innych!
– KTO TO ZROBIŁ?!
Nikt się oczywiście nie przyznaje. Jeden z pasażerów deklaruje, że znajdzie winowajcę. Wyciąga długi kawał sznurka i prosi, żeby wszyscy chwycili go prawą ręką. Sznurek rozwija się, wędruje po autobusie zygzakami, żeby dotrzeć do wszystkich, wszyscy łapią go prawą ręką.
– No jak, wszyscy trzymają sznurek prawą ręką?!
– Taaaaak!
– Ten, kto puścił bąka, też?!
– Tak….

ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »