Córka nowego ruskiego biznesmena przychodzi do ojca…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Córka nowego ruskiego biznesmena przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.
    – Za kogo?
    – Za popa.
    – Zwariowałaś?
    – Miłość, tato… Serce, nie sługa.
    – No dobrze, przyprowadź go jutro.
    Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
    – Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10.000 dolców? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?
    – Bóg pomoże…
    – A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?
    – Bóg pomoże…
    – Ona jeździ tylko Ferrari i Porshe, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
    – Bóg pomoże…
    Gdy narzeczony poszedł, córka pyta ojca biznesmena:
    – I jak, tato, spodobał ci się?
    – Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak nazywał mnie Bogiem!!!

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:

Sally i Andy w swą pięćdziesiątą…

Sally i Andy w swą pięćdziesiątą rocznicę ślubu poszli odwiedzić swoją starą szkołę. Później, kiedy z niej wychodzili, z przejeżdżającej akurat furgonetki bankowej wypadł im pod nogi worek z pieniędzmi. Nie myśląc wiele wzięli kasę do domu. Tam Andy zaproponował, by zadzwonić na policję i zwrócić znalezisko, a Sally obstawała przy tym, aby pieniądze zatrzymać. Na drugi dzień do drzwi zapukali policjanci.
– Dzień dobry, czy nie widzieli państwo przypadkiem worka z nadrukiem banku, który, być może, leżał gdzieś na poboczu lub trawniku?
– Nie, niczego nie widzieliśmy panie oficerze – odrzekła Sally, lecz Andy już wyrwał się do przodu i przytaknął skwapliwie, że owszem wiedzieli i…
– Nie, nie! – zawołała zaraz Sally. – Niech go pan nie słucha, on ma demencję starczą, Alzheimera, wiele rzeczy mu się wydaje, nie ma kontaktu z rzeczywistością…
Ale policjant zdążył się już zainteresować. Gestem dłoni uciszył kobietę i poprosił Andy’ego by opowiedział od początku. Staruszek wziął głęboki wdech i zaczął:
– To było tak. Kiedy wczoraj Sally i ja wracaliśmy ze szkoły…
– Dobra, John! – zawołał policjant do swego kolegi – Nic tu po nas. Zwijamy się…



Trzech turystów: Polak, Szkot i Niemiec…

Trzech turystów: Polak, Szkot i Niemiec wybrało się w Alpy na wycieczkę.
Niestety z powodu złej pogody wszyscy zaginęli, ratownicy po kilku tygodniach przerwali poszukiwania i w gazetach pojawiły się nekrologi.
Wkrótce w jednej z redakcji dzwoni telefon i z Hawajów odzywa się Niemiec z prośbą o anulowanie jego nekrologu!
Redaktor gazety krzyczy:
– Ty żyjesz!! Jakim cudem??
Niemiec opowiada:
– Zamarzliśmy i powędrowaliśmy wszyscy do Św. Piotra, który zatrzymał nas u wejścia do Bramy Niebieskiej i powiedział że jeszcze jesteśmy za młodzi żeby umrzeć, więc jeżeli Ubezpieczenie pokryje koszt 500 euro, może nas wysłać z powrotem na ziemię. Złapałem za telefon, porozmawiałem z moim agentem, zapłacił, a ja zażyczyłem sobie żeby wylądować na Hawajach. No i mam wakacje!
– Ale co ze Szkotem i Polakiem???
– Jak ich ostatnio widziałem, Szkot targował się o cenę, a Polak wysyłał papiery do ZUS-u…

 

Baca podejrzewał, że jego żona go zdradza…

Baca podejrzewał, że jego żona go zdradza, gdy tylko on wychodzi na hale pasać owce. Jako „majster złota rączka” postawił pod łóżkiem garnek śmietany i powiesił nad nim łyżkę. Gdy tylko jedna osoba leżała na łóżku, łyżka wisiała nad powierzchnią, gdy położyły się dwie osoby, łyżka zamaczała się w śmietanie. Proste i skuteczne. Po powrocie z hali poleciał do sypialni i znalazł pod łóżkiem… garnek masła…

ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »