Powódź w prowincjonalnym miasteczku…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
    – Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
    – Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
    Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
    – Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
    – Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
    Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
    – Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
    – Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
    Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
    – Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność…
    Nagle Głos z niebios:
    – Głupcze! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:

Przychodzi Mietek do lekarza…

Przychodzi Mietek do lekarza, rozpina rozporek, wyjmuje i kładzie go na biurku. Zdziwiony lekarz pyta:
– I co z nim nie tak? Czy jest za mały?
– Nie, nie jest za mały.
– Czy jest za duży?
– Nie, nie jest za duży.
– A może pana boli?
– Nie, nie boli mnie.
– To co z nim jest?
– Fajny co???



Rozmawia dwóch lekarzy…

Rozmawia dwóch lekarzy :
– Wiesz co, Zenek? Ta nasza nowa pielęgniarka oddziałowa jest tak zakręcona, że trzeba ją cały czas pilnować. Wszystko robi na odwrót.
– To znaczy?
– No na przykład wczoraj jej powiedziałem, żeby aplikowała pacjentowi spod czwórki pyralginę… 1 tabletkę co 10 godzin… a ona mu zaaplikowała 10 tabletek w godzinę! Facet mało się nie przekręcił… ledwo go odratowaliśmy!
W tym momencie słychać z jednej z sal straszny skowyt, a po chwili szpitalem wstrząsa głośna eksplozja. Drugi z lekarzy blednie.
– Jezus Maria! Roman! Godzinę temu kazałem jej robić lewatywę pacjentowi spod dwójki… RAZ NA 24 GODZINY!

 
ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »