Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer. Jednak że papież bardzo nudził się „z tyłu” limuzyny nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:
    – Chciałbym teraz poprowadzić.
    Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
    – Zgoda – powiedział i przesiedli się.
    Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant.
    Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.
    – Zrobiłem coś nie tak? – pyta papież gdy uchyliło się okno.
    – Eee, proszę chwilę poczekać – powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centrale przez radio.
    – Halo centrala? Dajcie komisarza!
    – Tu komisarz, o co chodzi?
    – Zatrzymałem osobistość… co robić?
    – Zatrzymałeś premiera? – pyta spokojnym tonem przełożony.
    – Nie..
    – Prezydenta?! – tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.
    – Nie…
    – Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! – komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.
    – Nie wiem, ale papież jest jego szoferem…

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:


Pewien mężczyzna lubiący polowania wprowadził…

Pewien mężczyzna lubiący polowania wprowadził się wraz ze swym psem do nowego domu. Okolica wydawała się bardzo zaciszna – mieszkające w sąsiedztwie dwie starsze panie bardzo polubiły nowego sąsiada i jego wiernego towarzysza. Piesek zaprzyjaźnił się nawet z ich śnieżnobiałym króliczkiem, który był pupilkiem staruszek! Pewnego wieczoru mężczyzna wrócił z pracy bardzo zmęczony po ciężkim dniu. Jego pies jednak radośnie podskakując i machając ogonem domagał się cowieczornego spaceru. Mężczyzna był jednak tak zmęczony, że tylko wypuścił kudłatego zwierzaka na podwórko, a sam położył się do łóżka. Po mniej więcej godzinie obudziło go szczekanie do drzwi. Zaspany poszedł je otworzyć… i sen szybko zniknął mu z oczu kiedy zobaczył, że piesek… trzyma w zębach królika sąsiadek! Szybko zabrał futrzaka ubrudzonego błotem, umył go i wysuszył mu sierść. Dokładnie obejrzał zwierzątko, a gdy stwierdził, że nie ma ono śladów pogryzienia (całe szczęście że pies nie wbił mocniej zębów!) postanowił zakraść się do domu staruszek i umieścić ich pupilka ponownie w klatce. Gdy zagasły wszystkie światła mężczyzna udał się do domu sąsiadek , ułożył króliczka obok jego miski i wrócił do domu. Rankiem wychodząc do pracy zauważył obie starsze panie rozdygotane i patrzące z przerażeniem do klatki, gdzie leżał ich martwy zwierzak. Jedna z nich nawet bezustannie kreśliła nad futrzakiem znak krzyża! „no to wpadłem” pomyślał mężczyzna ale postanowił udawać, że nie wie o co chodzi. Przechodząc obok staruszek przybrał zatroskaną minę i zapytał:
– Co się stało? Czy króliczek zdechł?
– Tak, zdechł – stwierdziła jedna z przerażonych starusze – tyle że pochowałyśmy go w ogródku dwa dni temu, a dziś on wrócił do klatki!

 
ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »