W pewnej amerykańskiej bazie wojskowej postanowiono w dość ciekawy sposób wypłacać weteranom wojen pieniądze za zasługi…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    W pewnej amerykańskiej bazie wojskowej postanowiono w dość ciekawy sposób wypłacać weteranom wojen pieniądze za zasługi, a mianowicie wg. obranej przez nich długości.
    Wchodzi postawny żołnierz.
    – Dzień dobry panie kapralu, jak pan chce, abyśmy pana mierzyli?
    – Od stóp do głowy.
    – OK, 190 cm czyli 190 tys dolarów.
    Wchodzi kolejny.
    – Dzień dobry poruczniku, jak mierzyć?
    – Od stóp do wyciągniętej ręki.
    – OK 220 cm czyli 220 tys dolarów.
    Wchodzi zgarbiony dziadzio z laską, może 150 cm wzrostu.
    – Dzień dobry panie pułkowniku, jak mamy pana mierzyć?
    – Wiesz synu, od czubka pe**sa do jąder.
    – Pułkowniku, pan taki zasłużony, nie chcemy tak mało pieniędzy panu wypłacać…
    – Róbcie jak mówię, mnie tyle wystarczy.
    Mierzą, przykładają miarkę i od czubka do…
    – Pułkowniku, a gdzie pan ma jądra?!
    – W Wietnamie synu, w Wietnamie.

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:


Wrócił mąż z wędkowania…

Wrócił mąż z wędkowania i mówi do żony:
– Ty wiesz, nawet nie sądziłem, że mam takich skąpych kolegów! Jak jechaliśmy nad rzekę, to się dogadaliśmy, że ten, który złowi pierwszą rybę, stawia wódkę, a drugi – zakąskę. Siedzimy, patrzę a Michała spławik poszedł pod wodę. A on nic! U Mariusza też – jak szarpnęło, to aż się wędka zgięła. A ten siedzi i jakby nic nie widział…
– No, a ty miałeś branie?
– Nie ma głupich! Ja nawet przynęty nie zakładałem…



Do pokoju wchodzi strasznie…

Do pokoju wchodzi strasznie pobity hrabia.
– O rany, sir, co się panu stało? – pyta Jan.
– Dostałem w twarz od barona Stefana.
– Od barona Stefana? Przecież to chucherko! Musiał mieć coś w ręku!
– Miał. Łopatę.
– A pan, panie hrabio? Nie miał pan nic w ręku?
– Miałem. Lewą pierś żony barona. Piękna rzecz, nie przeczę, ale do walki zupełnie się nie nadaje.



Wiosna. Mały niedźwiadek wytacza się z jaskini…

Wiosna. Mały niedźwiadek wytacza się z jaskini. Jest wychudzony, ledwie
stoi na łapkach, oczka ma podkrążone… Zaniepokojona mama-niedźwiedzica
pyta:
– Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się
hibernacji, jak prosiłam?
– Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji…

ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »