Rynek dużego miasta…

  • Ładowanie...
  • Przewijaj obrazki palcem w lewo

    Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
    – Hej, kolego!
    Nieco dalej ktoś odwraca głowę
    – Kto, ja?
    – Tak, ty…
    – Nie jesteśmy na \”ty\”!
    – O, sory, kolego
    – Nie jestem twoim kolegą!
    – Słuchaj przyjacielu..
    – Ani przyjacielem!
    – Posłuchaj mnie gościu…
    – Nie jestem żadnym \”gościem\”!!
    – No to jak mam…
    – \”proszę pana\”
    – Ok, więc proszę…
    – … \”szanownego\”
    – Dobra, k…., a więc: Proszę szanownego pana…
    – Dobrze, dobrze….
    – Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
    – Tego, który wsiada na motor?
    – Tak, właśnie tego
    – Widzę
    – No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy \”kolego\” – on akurat o.p.i.e.r.d..a.l.a.ł wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co.

  • Ładowanie...

Losowe Dowcipy:

Stoi facet na brzegu jeziora, w którym tonie…

Stoi facet na brzegu jeziora, w którym tonie kobieta. A że nie umiał pływać, więc woła na pomoc do wędkarza:
– Ratuj moją żonę. Dam Ci stówę. Ja nie umiem pływać!
Wędkarz wskoczył do wody uratował babę i mówi do faceta:
– Dawaj stówę, którą mi obiecałeś, a facet na to:
– Jest jeden szkopuł. Kiedy była pod wodą myślałem, że to moja żona. Teraz widzę, że to teściowa.
– Rozumiem – mówi wędkarz sięgając do kieszeni. – Ile Ci jestem winien?

  
ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »