- Ładowanie...
-
Przewijaj obrazki palcem w lewo
Policjant pyta staruszkę:
– Wiek?
– 86 lat
– Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
– Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
– Znała go pani?
– Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
– Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
– Zaczął pocierać moje udo.
– Czy powstrzymała go pani?
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.
– Co stało się potem?
– Zaczął pieścić moje piersi.
– Czy próbowała go pani powstrzymać?
– Nie.
– Dlaczego?
– Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze, czułam że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!
– Co stało się później? Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: „Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!”
– I co? Zrobił to?
– Nie, do diabła! Zawołał „Prima Aprilis!” I wtedy zastrzeliłam sk…! - Ładowanie...
Przychodzi facet do sklepu spożywczego…
Przychodzi facet do sklepu spożywczego i mówi:
– Poproszę kilogram twarogu..
Ekspedientka podaje mu twaróg, facet bierze, płaci i wychodzi.
Wraca po godzinie i mówi:
– Poproszę trzy kilo twarogu.
Bierze twaróg, płaci i wychodzi.
Mijają 4h facet przychodzi z reklamówką i mówi:
– Proszę mi tu pełną reklamówkę naładować twarogu.
Ekspedientka dziwnie popatrzyła na faceta, ale włożyła mu pełną reklamówkę twarogu. Facet zapłacił i poszedł. Po kilku godzinach, ekspedientka kończy pracę, zamyka sklep. Patrzy – biegnie ten sam facet co był parę razy po twaróg, tym razem z taczką, i krzyczy:
– Proszę nie zamykać!
Ona na to:
– Niech Pan da mi spokój, ja chcę iść do domu, zmęczona jestem, a Pan mi tutaj jakimiś duperelami głowę zawraca…
– To nie duperele! Niech mi Pani tu do tej taczki twarogu naładuje!
– A no co Panu tyle twarogu?!
– Niech Pani ładuje i nie gada, pokażę Pani. Niech Pani szybko ładuje.
Naładowała mu tego twarogu, facet kazał jej iść za sobą. Poszli na ogromne pole uprawne, gdzie znajdowała się głęboka dziura w ziemi. Facet podchodzi z tą taczką, przechyla ją i wsypuje twaróg. Słychać odgłosy dochodzące z dziury: mlaskanie… i beknięcie…
Ekspedientka przerażona pyta:
– Panie?! Co tam jest?!
Facet:
– Nie wiem! Ale to coś naprawdę lubi twaróg!
Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo…
Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy, wilki, jeże itp. Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi:
– „Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!”
I mach! rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały Zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie:
– „Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!”
Rozmowa w aptece…
Rozmowa w aptece.
– Czy są czarne prezerwatywy?
– Po co panu czarne prezerwatywy?
– Kolega zmarł i chcę jego żonie złożyć kondolencje…
Żyła sobie matka która miała trzy córki…
Żyła sobie matka która miała trzy córki: Śnieżynkę, Kropelkę i Cegiełkę.
Pewnego dnia Śnieżynka poszła do mamy i spytała:
– Czemu mnie tak nazwałaś?
– To dlatego, że kiedy się urodziłaś, na twoje czoło spadła śnieżynka.
Następnego dnia przyszła Kropelka i pyta się mamy:
– Czemu mnie tak nazwałaś?
– Bo kiedy się urodziłaś na twój nos spadła kropelka.
Kolejnego dnia przychodzi Cegiełka i mówi:
– Kdzfgbkvdlufg.