Dziennik z podróży blondynki:
Dzień 1. Poznałam kapitana
Dzień 2. Jestem miła dla kapitana
Dzień 3. Kapitan jest dla mnie miły
Dzień 4. Kapitan zaprasza mnie na kolacje
Dzień 5. Kapitan powiedział, że jeśli się mu nie oddam, to wysadzi cały statek
Dzień 6. Uratowałam 600 osób
Dwie blondynki jadą do lasu po choinkę…
Dwie blondynki jadą do lasu po choinkę. Po kilku godzinach błąkania się po świerkowym zagajniku, jedna mówi do drugiej:
– Wiesz co? Bierzmy pierwszą lepszą, nawet bez bombek i wracajmy do domu!
Wychodzi blondynka od lekarza i…
Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się:
– Wodnik czy panna, wodnik czy panna?
Wraca do lekarza i pyta go:
– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?
Lekarz odpowiada:
– Rak, proszę pani, rak.
Leci blondynka samolotem obok bardzo inteligentnego…
Leci blondynka samolotem obok bardzo inteligentnego, wszystko wiedzącego biznesmena strasznie lubiącego hazard i po kilku minutach lotu:
– Zagra pani w coś ze mną?
– Nie, dziękuje
– A może jednak.
– Nie, nie.
– Nooo, bardzo panią proszę.
– Ehhh, no dobra.
– No to tak: ja pani zadaje pytanie i jeżeli pani nie odpowie, to daje mi pani 5 dolarów, a jeżeli ja nie odpowiem na pani pytanie to ja pani daję 5 tysięcy dolarów. To jak, ok?
– Ehhh, ok.
No to biznesmen zadaje 1 pytanie:
– Jaka jest odległość między słońcem a księżycem?
Blondynka myśli i myśli:
-Eeeee… mmmm… niestety nie wiem.
Daje mu 5 dolców, po czym sama zadaje pytanie:
– Co to jest: wchodzi pod górkę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Wszystko wiedzący ciągle myśli i myśli i ciągle nie może znaleźć odpowiedzi, więc dzwoni do jednego kolegi, drugiego, trzeciego, żaden z nich nie wie. Cały zdenerwowany, że może przegrać pyta się jeszcze wszystkich pasażerów samolotu, ale nikt nie wie. Po kilku minutach nerwówki w końcu się poddał i dał blondynce te 5 tysięcy dolarów i pyta się jej:
– To co to jest to co wchodzi pod górę na 2 nogach, a schodzi na trzech.
Na to blondynka daje mu 5 dolarów…
Blondynka dzwoni do swojego chłopaka…
Blondynka dzwoni do swojego chłopaka i mówi:
– Mógłbyś do mnie wpaść? Mam tu strasznie trudne puzzle i nie wiem, od czego zacząć…
– A co powinno z nich wyjść według rysunku na pudełku? – pyta chłopak.
– Wygląda na to, że tygrys.
Chłopak decyduje się przyjechać. Blondynka wpuszcza go i prowadzi do pokoju, gdzie na stoliku porozsypywane są puzzle. Chłopak przez chwilę przygląda się kawałkom, po czym odwraca się i mówi:
– Kochanie, po pierwsze nie wydaje mi się, żebyśmy ułożyli z tych kawałków cokolwiek przypominającego tygrysa. Po drugie: zrelaksuj się, napijmy się kawy, a potem pomogę ci powrzucać wszystkie te płatki kukurydziane z powrotem do pudełka…