Blondynka dostała komórkowy telefon. Zabrała go, idąc na zakupy. Stała akurat w warzywniaku, gdy zadzwonił. Odebrała:
– Och cześć Zosiu! – ucieszyła się. – Skąd wiedziałaś, że jestem w sklepie?
Dzwoni blondynka do blondynki…
Dzwoni blondynka do blondynki:
– Słuchaj, mój mąż wziął stówę i powiedział, że idzie na dz^%wki. Jest u ciebie?
Blondynka zaczęła pracą jako szkolny pedagog…
Blondynka zaczęła pracą jako szkolny pedagog. Już pierwszego dnia zauważyła chłopca, który nie biega po boisku razem z innymi tylko stoi samotnie. Podchodzi do niego i pyta:
– Dobrze się czujesz?
– Dobrze.
– To dlaczego nie biegasz z innymi za piłką?
– Bo jestem bramkarzem.
Blondynkę przyjęto do pracy przy malowaniu…
Blondynkę przyjęto do pracy przy malowaniu pasów na drodze. Pierwszego dnia pomalowała 15 km, drugiego 3 km, trzeciego tylko 1 km.
– Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje!
– Eee tam. Pracuję tyle samo, tylko do wiaderka mam coraz dalej.
Blondynka siedzi z koleżanką w domu…
Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać.
– Kto to dzwonił? Co się stało? – pyta koleżanka.
– Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec… – ryczy blondynka.
Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie.
– Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje…